piątek, 23 sierpnia 2013

15. Łzy, które nic nie zmienią cz.2

                                                           ~L.I.L.A.Y.N.E~


       Pochodnie zawieszone na ścianach dawały nikłe światło, które oświetlało twarz Ashrana, zasiadającego na tronie. Uśmiechał się jadowicie, wplątując swoje długie, kościste palce w bujne futro basiora siedzącego tuż obok niego.
Sean...
Przemknęło mi przez myśl. Zacisnęłam kły, powstrzymując się aby nie skoczyć na niego i zabić na miejscu. Sama straciłabym przy tym życie, jednak miałabym chociaż pewność, że on smaży się w piekle.
       Czarnoksiężnik przeniósł na mnie swój wzrok pełen pogardy:
- Proszę, proszę, a więc jednak odważyłaś się przyjść? Jestem pełen podziwu. A gdzie reszta eskorty? Już uciekła? Czy została zabita przez strażników? Jakże mi przykro.
- Ekhem... Reszta eskorty stoi dokładnie za tobą wujaszku. - Z wrażenia myślałam, że aż sobie siądę.
- Saili?! - Krzyknęłam nie dowierzając.
- Ha! Myślałam, że nie przyjdę? Przyprowadziłam kolegów na melanż, nie obraź się. - Uśmiechnęła się.
Więc udało im się uwolnić resztę...
- Zabić wszystkich! - Ryknął Ashran do swoich podładnych, którzy z obnażonymi kłami rzucili się na nas. W ostatnim momencie zdążyłam odskoczyć, a wilk zatopił swoje pożółkłe kły w ciele jednego z walczących. Na ziemię pociekła czerwona osoka. Biel futra nie była już tak nieskazitelna. Zatrzęsłam się z przerażenia, nie mogąc wydusić z siebie żadnych słów.
       W ten ujrzałam ciemną sylwetkę Czarnoksiężnika znikająca w odmętach lodowego korytarza. Łapy same rwały się do biegu, jednak serce podpowiadało mi zostać. Nie miałam sumienia zostawić ich wszystkich na pastwę tych bestii.
- Lili, leć! Damy sobie radę! - Wykrzyknęła Saili w moją stronę, odpychając od siebie basiora, który przygniótł ją całą powierzchnią ciała. Przeklęłam w myślach samą siebie, po czym dzikim biegiem pognałam przed siebie z nadzieją, że ten gad nie zaszedł daleko.
       Czułam, jak serce tłucze mi się w piersi, chcąc zaraz wyskoczyć. Strach paraliżował całe moje ciało, niczym trucizna. W ten obezwładniający ból przejął mnie całą. Upadłam na ziemię, ciężko dysząc.
- Lilayne. - Jego głos był tak spokojny, a zarazem morderczy. Wyszedł on z cienia, spoglądając się na mnie zmrużonymi oczami. - Śmierć jest czymś okropnym, nie sądzisz?
- Ty potworze! - Warknęłam, rzucając się na niego. Udało mi się zrobić tylko niewielkie zadrapanie na jego policzku, z którego czerwone krople spłynęły po jego skórze. Od razu odskoczyłam, spodziewając się kolejnego ciosu z jego strony. Jego ręka rozbłysła czarnym ogniem, rozświetlając jego bladą twarz. Rzucił we mnie swoim ogniem, jednak nie nie pozostałam dłużna i po chwili lodowy ogień zmierzył się z jego demonicznym. Powstała fala odrzuciła mnie parę metrów dalej obijając o ścianę. Szybko zgrzebałam się z ziemi i uchyliłam przed kolejnym ciosem. Jak na człowieka był szybszy, niż mogło mi się wydawać.
       Nagle poczułam silne uderzenie i zostałam przygwożdżona do ziemi. Zaczynało brakować mi powietrza w płucach. Każdy kolejny ruch sprawiał niewyobrażalny ból.
- Zdychaj, kundlu... - Syknął wprost do mojego ucha. Zamknęłam oczy z nadzieją na cud, który takowy się stał.
- Sean.. - Szepnęłam nie wierząc.
- Uciekaj! - Warknął szarpiąc się z Ashran'em.
- Ale...
- Teraz!
Znowu uciekam jak ostatni tchórz...
W ten coś mocno złapało mnie i wzniosło wysoko w powietrze.
- Saili!? Nie! Nie możemy! Musimy go ratować! - Wyrywałam się, jednak w starciu z jej siłą moje wysiłki szły na marne.
- Nie pomożemy mu! Zamek się wali, przykro mi. - Odparła wylatując na otwartą przestrzeń. Nagle poczułam jak powieki same mi ciążą. Nie dałam rady walczyć. Nie miałam siły. Zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~♥~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No, to już koniec części drugiej mojego wpisu :D Nie umiem opisywać walk, wybaczcie mi :'D Chociaż dla chcącego, nic trudnego. Z czasem samo przyjdzie.

2 komentarze:

  1. Oj uszy do góry, opis nie jest zły :) Mi też wiele rzeczy nie wychodzi w pisaniu ale się nie poddaję. A co do rozdziału to bardzo mnie zaciekawiło co się wydarzy oraz muszę przeczytać wcześniejsze notki :) Oczywiście nie obrażę się jeśli poinformujesz mnie jak coś nowego pojawi się u Ciebie.

    [ http://wybranka-cienia.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za komentarz ;) Pewnie, że będziemy informować :)

      Usuń